Joseph (Sepp) Blatter nie odpuszcza i oficjalnie zglosil swoja kandydature na szefa FIFA,chyba najbardziej znanej,wplywowej i bogatej federacji sportowej.A takze autonomicznej,bo rzady wielu krajow gna sie w uklonach,choc FIFA ani Szwajcar nie maja zadnych dywizji.Znaczenie ich jest tak wielkie,ze pojscie z nimi na udry oznacza przegrana takich wyrywnych w nastepnych wyborach krajowych.Przynajmniej w krajach demokratycznych.Z drugiej strony to co sie dzieje w FiFA,to jak postepuje jej przewodniczacy,grube zarzuty o korupcje,utrzymywanie dosc archaicznych przepisow przez wiele lat,przepisow sedziowskich,ktore jawnie skrzywdzily wiele druzyn,a takze np machinacje w sprawie przyznania mistrzostw w lecie Katarowi,to wszystko nie zepsulo mu humoru,nie doprowadzilo do izolacji,bo podobnie postepuje wielu dzialaczy pilkarskich w roznych krajach swiata,na mniejsza,krajowa skale,a on jest gwarantem,ze biznes sie kreci,bowiem nienachalnie sie sprzeciwia korupcji w branzy.
Podczas posiedzenia Komitetu Wykonawczego FIFA oswiadczyl,ze bedzie juz po raz piaty kandydowal na prezydenta federacji.Dziarski 78 latek oswiadczyl:"Chce byc rowniez do dyspozycji FIFA w piatej kadencji i dalej jej sluzyc"Sluzy jej juz od 1998 roku,a jak wygra to bedzie to ponad 20 lat.W czerwcu tego roku ujawnil swoje plany podczas kongresu organizacji w Sao Paulo podczas brazylijskiego mundialu:"Moja misja jeszcze sie nie skonczyla".W Brazylii przekonal sie,ze ma poparcie wiekszosci pilkarskich komitetow narodowych,wyrazily je one mniej wiecej w takich slowach:"Prosze dalej pracowac,prosze takze w przyszlosci pozostac naszym prezydentem".Wielu jest wdziecznych Blatterowi za styl w jakim prowadzi federacje,czytaj za tolerowanie ciemnych interesow.Blatter lubi taka jednosc,jednosc wokol niego,lubi tez czesto nadmieniac w swoich wystapieniach pojecie "pilkarskiej rodziny".Brzmi to szlachetnie i nobliwie,ale przypomina tez Don Corleone,dla ktorego rodzina byla najwazniejsza,taka ktora kierowal w sposob despotyczny.
W takiej rodzinie zawsze ktos szemrze po katach,w "pilkarskiej" tez tak jest,choc nie wydaje sie zeby to mialo jakies znaczenia.Dotychczasowy szef bedzie mial przeciwnika w wyborach,ale slabego,to byly dzialacz FIFA Jerome Champagne,ktoremu daje sie minimalne szanse.Glosowanie 29.05.2015 roku w Zurychu.Pewien sprzeciw,realniejsza opozycja pojawila sie tylko w Europie.UEFA,kraje do niej nalezace wycofaly Blatterowi swoje poparcie,na kongresie w Brazylii,tak samo zrobil przewodniczacy UEFA Michel Platini,co jeszcze raz potwierdzil pod koniec sierpnia.Jednak to za malo.Wiekszosc krajow opowiada sie za Helwetem,na dodatek Platini zrezygnowal z wyborow czym oslabil i tak nienajsilniejsza opozycje.Prawdopodobnie rozumiejac jaki jest uklad sil nie chcial zostac Don Kichotem,bylaby to walka z wiatrakami.
Jak patrzy na rzeczywistosc i jak zdobywa poparcie boss federacji ilustruje sytuacja podczas Mundialu,gdy padly zarzuty przyjecia drogich zegarkow przez dzialaczy pilkarskiej centrali i zwiazkow krajowych.Szef oswiadczyl:"Ten problem z zegarkami to w rzeczywistosci zaden problem".Pominal tez pytanie,nie odpowiedzial,czy on sam dostal taki zegarek,a jesli tak,to czy go oddal jak zadaly media.Po prostu zbagatelizowal wydarzenie.Z pewnoscia tym sobie kupil wdziecznosc dzialaczy,ktorzy nie odmowia przeciez swojego glosu chlebodawcy podczas wyborow.Jesli sie cos niespodziewanego nie wydarzy to juz pozamiatane,nikt nie bedzie sie kopal z koniem.
