Pamiętacie jak nie tak dawno krytykowano ministra Marka Sawickiego za nazwanie rolników frajerami,bo zamiast poczekać i wziąć za jabłka 25 groszy wieżli je do skupu i sprzedawali je za 10.Wówczas potępiono go w czambuł,ale oburzali się przede wszystkim miastowi.
Chłop u nas,jak mówią do dziś niektórzy ciemny jest,ale swój rozum ma.Aluzju szybko ponjał,zrozumiał,gdzie są konfitury,z kim ma trzymać,by było mu lepiej,a w każdym razie nie gorzej.Dostanie te przysłowiowe 25 groszy,ale nie od każdego,u innych może liczyć na 10.
Zdyscyplinował się więc i stawił z rodziną w lokalu wyborczym.A tam już było łatwo.Pierwsza kartka w zeszycie,a tam jedna kratka,proste.
Miastowi,inteligencja teraz wszystko roztrząsają na wiele sposobów.A Sawicki,tak wyszydzony,huknął na swoich wyborców i pomogło.Strząsnęli z siebie teoretyczne ,zasłyszane w mediach miazmaty i zagłosowali zgodnie z interesem.Nie wiadomo,czy bardziej swoim czy PSLu,ale wszystko zostanie w rodzinie.
A spróbowaliby nie,to może nawet i na te grosze nie mogliby liczyć.
A wybitni teoretycy ogłosili,że nie ma już partii klasowych i wszystko jest płynne.Być może,ale to w Warszawie,Londynie czy Nowym Jorku.U nas na wsi jeszcze nie,wszystko jest jasne,konkretne,rzeczowe.Na przykład pieniądz,władza,kariera,wpływy.
Dlatego też PSL wygrał,z wszystkimi innymi,a dlaczego z partii najwięcej przegrał SLD?Dlatego że w " terenie " jest zakorzeniony najmniej.Ale to może opowieść na inną notkę.
Sztych Sawickiego pobudził wieś,zdopingował ją,dał do myślenia.Nauczyciel okazał się dobry,a uczeń pojętny.