Wczoraj byl wspanialy dzien na spacer,piekna sloneczna pogoda,ale nie tak goraco jak jeszcze dwa tygodnie temu.Wielu krakowian wybralo sie na spacer na Blonia lub w okolice.Piekne okolicznosci przyrody i architektury,ludzie spaceruja,biegaja,jezdza na rolkach i rowerach.Idylla,tylko jednego widoku brak starszym,mianowicie pasacych sie krow,taki przywilej mieli okoliczni mieszkancy jeszcze od czasow I Rzeczpospolitej i,o ile wiem,nie zostal on zniesionyPo prostu zaden z mieszkancow nie trzyma juz krowy,a obcy nie maja prawa do wypasu,chcialoby sie powiedziec,gdyby taki byl to wlasnie on bylby full wypasem.
Szkoda,bo dzieci z miasta nie widza zywej krowy,tylko taka namalowana na kartonie z mlekiem.
O tempora,o mores.W Zoo krow tez nie ma,a z Blon do ogrodu tylko rzut beretka,tam jednak sa tylko egzotyczne(?).Tak wyszlo,ze te egzotyczne to teraz niekiedy sa domowe,a te domowe nie sa jeszcze na tyle egzotyczne,by byc w ogrodzie zoologicznym,dzieci ich nie znaja,wiec co z nich wyrosnie.
Nastepna raza dalszy ciag zdjec z Krowodrzy.